♡ Wysyłka w ciągu 48h ♡

♡ Wysyłka w ciągu 48h ♡

Menstruacja jako tabu

Dlaczego menstruacja nadal jest postrzegana jako temat tabu w Polsce?

Miesiączka, menstruacja, okres, krew comiesięczna, cykl menstruacyjny.
Tampony, podpaski, kubeczki menstruacyjne, bielizna menstruacyjna.
Pochwa, cipka, wagina.

dziewczyna w bieliźnie menstruacyjnej

Dlaczego te słowa wywołują tyle emocji?

Dotyczą one połowy społeczeństwa, a mimo to często wypowiedzenie ich w przestrzeni publicznej wiąże się z wysypem czerwonych twarzy. No, czasami odwracaniem wzroku czy zmianą tematu. W ostatnim czasie wyjątkowo mocno to zauważyłam. Wszędzie, gdzie wchodzę i załatwiam coś w sprawie sklepu, spotykam się z poczuciem dezorientacji mojego rozmówcy, gdy mówię nazwę MAM OKRES.

Z czego to wynika?

Z faktu tabuizacji tematu menstruacji w naszym społeczeństwie. O menstruacji dziewczynki zazwyczaj dowiadują się w wieku, który może wskazywać na to, że „TO NADCHODZI”, niedługo „TO” będzie. Często słyszy się o tym, że matki nie potrafią rozmawiać ze swoimi dziećmi na ten temat i ich pomoc w tej kwestii często ogranicza się do powiedzenia, w której szufladzie w łazience są podpaski. Niestety, nie jest to żadna pomoc, bo nawet jeśli o pierwszym okresie słyszało się wcześniej to i tak wiąże się on z dużym stresem i zagubieniem – w końcu to nowa sytuacja, do której należy się przyzwyczaić.

Z ojcami, z braćmi o miesiączce się nie rozmawia, bo przecież ten temat ich nie dotyczy. Można odnieść wrażenie, że wypowiedzenie słowa „miesiączka” w męskim towarzystwie sprawi, że owo towarzystwo poczuje się niezwykle zgorszone, no bo jak to tak mówić „O TYM”.

Tabu ciągnie się za dorastającym człowiekiem dalej.

Ile z nas nie ćwiczyło na lekcjach wychowania fizycznego, bo było się „NIEDYSPONOWANĄ”? Multum. A ile z nas nie ćwiczyło, bo „MAM OKRES”? Niewiele. I tak to nam towarzyszyło przez te wszystkie lata edukacji. Potem praca – jak często osoby z pochwą spędzają czas w pracy, mając okres i przy tym przeżywając niewyobrażalne katusze? Za granicą coraz częściej można spotkać się z tym, że firmy dają swoim pracownicom 1 dzień wolnego w miesiącu, który mogą przeznaczyć na ten najgorszy dzień okresu. Nie muszą, ale mogą. W Polsce jeszcze nie jest to zbyt popularne, no bo „PRZECIEŻ OKRES TO NIE CHOROBA”. Właśnie przez to tabu jest mała wiedza na temat menstruacji, mężczyźni nie rozmawiają ze swoimi kobietami na temat okresu, więc skąd mają wiedzieć, że warto wprowadzić coś takiego? A wystarczyłoby rozmawiać.

I potem koło zatacza krąg – jeśli dana osoba zdecyduje się na dziecko to albo będzie chciała zmienić to podejście do miesiączki, albo będzie kontynuować to, jak ona dorastała i będzie przekazywać to dalej.

Spójrzmy na temat tabu okresowego z innej strony.

Ile razy widzieliście w reklamie podpasek w telewizji czerwoną krew? Nikt się nie zgłasza? No właśnie – w reklamach rolę krwi menstruacyjnej odgrywa niebieski płyn, który średnio dobrze sobie w tej roli radzi. I coraz częściej zwraca się uwagę na jego słabą grę aktorską. I dobrze – to oznacza, że jako społeczeństwo jesteśmy coraz bardziej świadomi i nie damy sobie w kaszę dmuchać.